Dawno nie pisałam, ale to nie znaczy, że nic się nie dzieje – mieszkańcy, a szczególnie rodzice powinni być poinformowani o sprawach oświaty w naszym mieście. Dzisiaj odbyła się kolejna rozprawa w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Białymstoku dotycząca skargi Burmistrza na rozstrzygnięcie nadzorcze Wojewody Podlaskiego w sprawie nieprawnego powołania na stanowisko dyrektora Pana Mikołaja B. Pan Mikołaj, który nawet nie zdążył się wykazać, że był dyrektorem pomimo tego, że pokazywał na akademii papier ze swoim powołaniem do końca grudnia na dyrektora ZS, zasłynął przynajmniej z organizowania cotygodniowych akademii, prawie tak jak w Korei Północnej:) Na jednej nawet rozdawał ruble jako nagrodę główną w ramach współpracy jaką podpisała Gmina Choroszcz z Białorusią:) Ale to tylko jeden z elementów domina…Oczywiście sąd oddalił skargę burmistrza na rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody jako niezgodne z prawem. W uzasadnieniu padło m.in. stwierdzenie, że nie należy interpretować prawa według własnego uznania.
Zgodnie z prawem, był w szkole wicedyrektor i to jemu powinno się powierzyć pełnienie obowiązków zgodnie z literą prawa. Zła interpretacja miała miejsce po raz kolejny, ale czas było się nauczyć :). Co z tego wynika, otóż zgodnie z powiedzeniem “tonący brzytwy się chwyta” absurdów ciąg dalszy następuje… Nie wiadomo, kto w końcu jest dyrektorem Zespołu Szkół, czyli kolejna zmiana na stanowisku pomimo, że ja zgodnie z prawem, nadal jestem dyrektorem tej szkoły. Wygląda to, na naprawianie tego co zostało zepsute: Pani Danuta M. już nie jest dyrektorem, ale jest zastępcą. Pani Beata G. po raz kolejny pełni funkcję p.o. dyrektora (gratuluję wytrwałości i dążenia do celu) – czyli zamiana miejsc na stanowiskach. Zastanawiam się, czy to czasami nie jest “Noworoczna Szopka Choroska” – jak zwał tak zwał, ale to już chyba kabaret.
Jeżeli chodzi o rozstrzygnięcie nadzorcze w mojej sprawie to gmina odwołała się do NSA w Warszawie, ale to tylko kwestia czasu. A tak na marginesie to wszystko kosztuje i to są nasze pieniądze “podatników”, a nie prywatne burmistrza.