Kończy się czas karnawału, za kilka dni będziemy objadać się pysznymi pączkami, potem przyjdzie czas zadumy, wyciszenia, oczekiwania na wiosnę i nie tylko…
Maskarady na lodzie nie było, jednak lód okazał się za śliski. Maski nie zostały założone. A tak prawdę mówiąc ” Po co nosić maskę, gdy nie ma się już twarzy?” (Emil Cioran)
Może w niedługim czasie niektóre maski zostaną zdjęte (czyt. zdemaskowane).
Tak się składa, że dzisiaj złożyłam do prokuratury dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia wykroczeń. Pierwsze, wobec osoby, która moim zdaniem może nie mieć magisterium, a używa stopnia – „magister”, a drugie – dotyczy możliwości popełnienia wykroczenia przeciwko moim prawom pracowniczym. W końcu są instytucje, które stoją na straży prawa i trzeba, a wręcz mamy obowiązek zgłaszać wszelkie nieprawidłowości. Czyńmy nasze państwo bardziej praworządnym, nie oglądajmy się na innych, że za nas to zrobią. Skończmy w końcu z regułą “Cisze budiesz, dalszie
dojediesz” , która w naszym miasteczku stała się normą.
Ciekawie na temat masek pisał Leszek Kołakowski – w „Mini wykładach o maxi sprawach”:
„Maski przeto nie zatajają prawdziwie naszej natury […] w sensie, który by sugerował, że możemy się tych masek pozbyć. Nie możemy, a owa natura wytęskniona też już nie istnieje. Maska przyrosła do twarzy.”
Życzę wszystkim pozbycia się gipsu wylewanego nam na twarz.”Twarz powinna być naszą własną twarzą”.(Julio Cortázar)