Parada oszustów (cyt. za Wikipedią) – polski cykl telewizyjny, składający się z czterech filmów, których wspólnym mianownikiem jest wyrafinowane oszustwo.
Czas by otworzyć sezon piąty. Scenariusz pisze się sam, chyba żaden reżyser by lepszego nie wymyślił. „Wilkowyje” to pikuś w porównaniu do „Choroszczwyje”.
Poranek był pogodny, choć nie należę do rannych ptaszków, musiałam wstać wcześnie rano by dojechać na rozprawę do NSA w Warszawie. Plusem tego poranka był piękny śpiew ptaków w ogrodzie i cudowne efekty na niebie, trzy smugi pary wodnej z silników samolotów odrzutowych we wschodzącym słońcu nad szosą kruszewską tworzyły niesamowity spektakl. Spektakl niestety bez muzyki ” Pink Floyd” więc jedynie dla jednego zmysłu – wzroku.
Zajechaliśmy po adwokata, który jak się okazało również nie zalicza się do rannych ptaszków. Potraktowaliśmy to jako nowe doświadczenie, zarówno ja, jak i mecenas po raz pierwszy będziemy w Naczelnym Sądzie Administracyjnym.
W trakcie podróży w luźnych rozmowach zahaczyliśmy o G.Orwell’a. Książka „Folwark zwierzęcy” wydała nam się trafnym odbiciem sytuacji naszych obecnych czasów. Fragment kończący książkę jest bardzo wymowny, pozwolę go zacytować:
„Słychać było dwanaście wściekłych głosów, a wszystkie brzmiały jednakowo. Nie było już żadnych wątpliwości, co się zmieniło w ryjach świń. Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się połapać, kto jest kim.”
I w takich czasach przyszło nam żyć… jakże aktualne, a pisane w 1944 roku. Tym co nie czytali polecam.
A w sądzie mała niespodzianka. Wchodzimy na salę rozpraw, a tu nowa osoba po stronie skarżącej. Okazało się, że burmistrz odebrał pełnomocnictwo dotychczasowemu radcy prawnemu. W dzień szczególny Wielki Piątek powołał nowego radcę do prowadzenia sprawy. Ten zaś złożył wniosek o odroczenie, a powód prozaiczny – nie zdążył zapoznać się z aktami sprawy.
Tym sposobem w majestacie prawa sprawa odroczona, następny termin 18 maja – ciekawe co wtedy wymyślą?
Komentarz chyba zbędny…